niedziela, 8 września 2013

Wax do włosów - porównanie polskiego i zagranicznego.

 Wax do włosów znany jest chyba wszystkim. Do wyboru mamy kilka masek, różnych firm i o różnym działaniu. Pytanie tylko, który sprawdza się lepiej?

Dzisiaj porównam dwa używane przeze mnie - Biovax do włosów zniszczonych firmy L'Biotica oraz Wax Henna Treatment Richards&Appleby. 



Na początek kilka słów o jednym i drugim

Natural Classic Henna Treatment Wax - odżywczy wosk w postaci maseczki przeznaczony do intensywnej kuracji kosmetycznej włosów i skóry głowy. Jego specjalna receptura oparta na ekstrakcie Henny (Lawsonia), pozwala na głęboką penetrację włosa i cebulki włosowej, dzięki czemu odżywcze składniki docierają do miejsc gdzie są najlepiej wykorzystane. W rezultacie włosy odzyskują połysk i sprężystość.
Stosować jako maskę na włosy i skórę głowy. Wmasować ilość odpowiadającą 1 łyżki na średniej długości włosy. Owinąć włosy ciepłym ręcznikiem. Trzymać 15 - 30 minut, po czym spłukać wodą, suszyć i układać jak zwykle. Stosować 1 - 2 razy w tygodniu. 

L'Biotica Biovax Intensywnie regenerująca maseczka Biovax opracowana została przez specjalistów w celu zagwarantowania Twoim słabym i skłonnym do wypadania włosom jak najlepszej kondycji. Maseczka Biovax dba nie tylko o zdrowie i kondycję włosów, ale również zapewnia im gruntowną ochronę i bezpieczeństwo.
Składniki aktywne:
- 100% sok z aloesu intensywnie odżywia cebulki, chroniąc włosy przed nadmiernym wypadaniem. Wpływa korzystnie na rozdwojone końcówki i skutecznie zmniejsza łamliwość włosów.
- Kompozycja olejku ze słodkich migdałów oraz miodu silnie nawilża, zmiękcza i odżywia włosy, nadając im piękny połysk.
- 100% ekstrakt z henny ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza włosa i jego cebulki.

Jak widzimy działanie tych maseczek jest podobne. Mają wniknąć głęboko we włosy, wzmocnić je i oczywiście wzmocnić nasze włosy.
Po zastosowaniu jednej i drugiej z przykrością muszę stwierdzić, że Biovax nie służy moim włosom. Nie robi z nimi absolutnie nic. Jedyny plus na jaki zasługuje jest taki, że włosy po nim są miękkie. 
Za to Wax firmy Richards&Appleby bardzo mi pomógł. Włosy po nim są cudowne- lekkie, sypkie, wygładzone. Po dłuższym zastosowaniu (a zużyłam kilka opakowań) rzeczywiście zauważyłam, ze zmniejszył on wypadanie włosów. Pomógł również mojej babci, która z niedowierzaniem patrzyła w lusterko jak zagęścił jej włosy. :)

Oczywiście, że jest to kwestia i włosów i działania danego kosmetyku na nich ale chciałam jedynie wyrazić swoją opinię, który wax bardziej mi służy.

Ciekawa jestem, który jest Waszym faworytem? A może używacie innych waxów? 



Subscribe to Our Blog Updates!




Share this article!

20 komentarzy:

  1. Nie miałam tych produktów:) Póki co używam moich kallosów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Martyna - Kallosa też bardzo lubię, jednak on spełnia trochę inne zadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego biovaxa nie lubię, jest dla mnie za lekki. Za to wersje do włosów suchych albo do ciemnych kocham miłością dozgonną :) Waxa nigdy nie próbowałam. Słyszałam, że któryś z Waxów zawiera Sodium Lauryl Suphate w składzie, ten zagraniczny go ma?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie o wiele lepszy jest polski Biovax, choć trochę nas oszukują i umieszczają wszystkie składniki po konserwancie, który znajduje się już na trzecim miejscu... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brightness - tak, ten zagraniczny wax zawiera sls. Mimo to go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa- biovaxa próbowałam polubić - niestety się nie dało. :) I rzeczywiście, przyznam, że nawet nie rzuciłam okiem na skład. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jeszcze żadnego nie próbowałam,mam go na długiej liście:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam maseczkę do włosów wypadających z biovaxu i jestem nawet zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten biovax do wypadających przez dłuższy czas był moim ulubieńcem, a w końcu włosy sie do niego przyzwyczaiły. ale i tak lubię go za fajny skład :)
    A waxów angielskich.. brrr niemiło je wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klałdja - jak widać na każdego działa co innego. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Weronika - co zrobiły Ci waxy angielskie? Ciekawa jestem.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja używałam waxa angielskiego i jakoś u mnie nie dawał efektów.. Miałam też do włosów blond z tej samej firmy i po pewnym czasie przekształcił się w konsystencję kleju, brzydkiej śmierdzącej chemią mazi.. Kupiłam je w sklepie internetowym bez daty przydatności, ogółem dno i wodorosty. Chyba że to ja trafiłam na tak felerne sztuki :(

    OdpowiedzUsuń
  13. yourpleasure- a może to właśnie dlatego, że nie było daty ważności? Ja bym się bała kupić w takich niepewnych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja polskiej l'bioticy do włosów nie polecam, maska mnie bardzo rozczarowała, z moimi włoskami nie zrobiła kompletnie nic, a miała bardzo pozytywne opinie. Może zbyt wiele oczekiwałam, ale jednak efektu nie było ŻADNEGO... zostaję z Tobą na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zastanawiam się właśnie nad zakupem tej maski. Póki co, używam kallosa :).

    OdpowiedzUsuń
  16. BeBeauty - mnie jeszcze kusi jedna maseczka z Biovaxa ale boję się,że efekt będzie podobny..
    I dziękuję, bardzo mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zielonooka Jędza - nad kupnem Polskiej czy zagranicznej? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czaję się na Waxa już dłuższy czas, podobno jest świetny dla zakręconych <3 :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz - daje mi to ogromną motywację do kolejnego pisania. :)

Nie piszcie proszę w stylu ,,zapraszam do mnie'' - i tak każdego odwiedzę.

Jeśli macie jakieś pytania - piszcie śmiało, postaram się szybko na nie odpowiedzieć.

Return to top of page
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML