Składniki potrzebne do płukanki :
* Szklanka przegotowanej wody (ja miałam większą szklankę niż 250 ml)
* 2-3 łyżki wyciśniętego soku z mandarynki.
Taką miksturą płuczemy włosy już po umyciu szamponem i zastosowaniu odżywki.
Koniec ! :)
Moje włosy po niej są miękkie i rzeczywiście błyszczące, łatwo się rozczesują. Na pewno jeszcze nie raz jej użyję, chociaż powiem szczerze, że płukanka z pokrzywy lepiej działa na moje włosy.
Stosowałyście kiedyś taką płukankę ? A może macie swoje inne ulubione? ;)
Przy okazji będąc wczoraj u babci dostałam od niej mały prezent w postaci kilku kosmetyków (ona nie używa kolorówki, więc dała mi) Jestem bardzo zadowolona z kolorów pomadki i błyszczyka! :)
- Pomadkę Dior Rouge nr. 553
O błyszczyku Clarins mogę powiedzieć wiele dobrego. Kolor jest przepiękny, długo utrzymuje się na ustach i co dla mnie ważne przy wyborze błyszczyku - nie klei się na ustach, czego nie cierpię. Ma dość rzadką konsystencję co dla mnie jest na duży plus. Reszty jeszcze nie używałam, napiszę o nich przy okazji następnej notki.
-Tusz L'oreal Voluminous
Pozdrawiam. :)
Robiłam sobie taką samą płukankę w zimę, włosy rzeczywiście mocno po niej błyszczą :) stosowałam też taką z ugotowanych skórek mandarynki i też była bardzo fajna :) zazdroszczę nowych kosmetyków, patrząc po firmach podejrzewam, że ich ceny są całkiem spore, więc i jakość pewnie super :D
OdpowiedzUsuńO płukance ze skórek jeszcze nie słyszałam, chętnie przeczytam przepis. :)
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków to racja, ceny są kolosalne i sama bym na pewno ich nie kupiła ale jak babcia ich nie chciała to aż żal, żeby się zmarnowały. :D
Czekam na recenzje tej pomadki bo podoba mi sie jej kolor :)
OdpowiedzUsuńNa dniach ją wypróbuję to napiszę coś tutaj. :)
OdpowiedzUsuń